maj 02 2006

...:::I keep on fallin'... with You:::...


Komentarze: 1

Czuję, że wciąż stoję w miejscu... Stałam się bierna, za dużo rozpamiętuję, analizuję, za wiele chciałabym zmieniać w przeszłości, a to przecież niemożliwe... Dzisiaj znowu myślami kołowałam nad latami 2003/2004, a to jak zwykle kończy się tak, że po raz kolejny uświadamiam sobie jak wielką byłam (i chyba nadal jestem) idiotką. czasami bardzo chciałabym cofnąć czas, ale w taki sposób, by zachować świadomość teraźniejszości i obecny intelekt oraz emocje... Może wtedy nie popełniałabym takich koszmarnych błędów?

Bo bywa tak, że człowiek, jak ćma, widzi, że leci w stronę totalnej zagłady, ale nie robi zupełnie nic, by temu zapobiec. Wręcz przeciwnie: upaja się swoim stosem, swoim końcem, bo tak bardzo pragnie tej ostatniej odrobiny światła i ciepła w swoim życiu...

Drugi aspekt mojego życiowego parkingu wiąże się z moją, chyba najgorszą cechą: biernością... Być może jest to spowodowane moimi ciągłymi dołami, ale czasami naprawdę nie mogę ruszyć tyłka z miejsca, nic mi się nie chce, na nic nie mam siły i ochoty... Są jakby dwie Ja: jedna pragnie świętego spokoju w swoim Joannolandzie (to nie moje określenie :)), i tylko jednej osoby obok: Ciebie, kochanie. Oraz, jako bonus dożywotniego urlopu na Jamajce, albo w Irlandii, albo we Włoszech, albo w Japonii (tudzież w każdym innym klimatycznym miejscu). Druga chce być ciągle w ruchu, chociażby po to, by utrzymywać funkcje życiowe... Bo jak nic się nie dzieje, to od razu mam doła. Tyle chciałabym zrobić, poznać, zobaczyć, zdziałać... ale czasami nie potrafię. tylko raz na jakiś czas budzi się we mnie jakaś inna Joanna ;) która z rozpędu nie może znaleźć czasu na odpoczynek, bo wciąż jest w drodze...

Z trzeciej natomiast strony za mało ostatnio mam przemyśleń...

Hm, i dlatego zacytuję teraz mój tekst, który być może nie do końca adekwatny do pory roku, ale za to mój własny.

(Tytuł jest za długi i nie do przytoczenia :))

WIOSNA: Myślę...

LATO: Jestem...

JESIEŃ: Myślę, więc jestem...

ZIMA: A mnie jakby coraz mniej...  

Żegnam państwa, adieu, chyba do jutra...

Dzięki z góry za ewentualne wpisy, tej pani spod wczorajszej notki dzięki jeszcze większe za pierwszy i jakże unikatowy wpis=> znalazłam też Twojego, InnaM bloga i też zostawiłam jakiś comment dla potomności. Miło było, ja wogóle kocham wszystkich innych ludzi, Madziu (?am I right?)...

Pozdrowienia dla wszystkich, których lubię, kocham i uwielbiam i wogóle dla wszystkich                                                                                                                                                                        

nymphetamine : :
02 maja 2006, 22:49
Nie ma za co:) [tak, jestem Magda :)]

Popełnianie błędów jest konieczne. Nie można całe życie robić sobie z tego powodu wyrzutów.

Myślę, że to dobre miejsce dla Twoich przemyśleń. Bo takich jak Ty i ja jest tu dużo więcej :) Buziaki! :)

Dodaj komentarz